Ułatwienia dostępu

Zrównoważone rolnictwo nie musi oznaczać mniejszej produkcji żywności

Troska o środowisko naturalne i zrównoważenie produkcji rolnej, do którego dąży Unia Europejska, nie musi polegać na znacznej redukcji pogłowia bydła, tylko na umiejętnym zarządzaniu – zauważa prof. Joanna Makulska z Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie. – Optymalizacji zarządzania chowem i hodowlą bydła sprzyja wykorzystanie nowatorskich technik inżynierskich, a także technologii teleinformatycznych pozwalających na pełną automatyzację monitoringu zwierząt oraz gromadzenia i przetwarzania wielkich zbiorów danych produkcyjnych, fizjologicznych i behawioralnych.

Intensywna produkcja rolnicza niesie ryzyko zanieczyszczenia gleb i wód wprowadzanymi do środowiska dużymi ilościami odchodów zwierzęcych oraz nawozów sztucznych i środków ochrony roślin  stosowanych niewłaściwie w uprawie roślin paszowych, emisją gazów cieplarnianych, za którą odpowiadają m.in. przeżuwacze oraz zmniejszeniem bioróżnorodności. W ostatnich latach dużo się mówi o wpływie przeżuwaczy na powstawanie efektu cieplarnianego, pojawiają się nawet opinie o konieczności zmniejszenia populacji bydła, co wiązałoby się z koniecznością znacznego ograniczenia spożycia mięsa oraz mleka. Z drugiej strony, z prognoz ekspertów wynika, że zapotrzebowanie na produkty mleczne i wołowinę będzie większe z powodu wzrostu liczby ludności na świecie oraz zmian preferencji pokarmowych w takich krajach jak Chiny czy Indie. Należy zatem pogodzić wzrost produkcji żywności wysokiej jakości oraz zapewnienie odpowiedniej rentowności z ograniczeniem niekorzystnych efektów prowadzonej działalności.

– Rozwiązanie stanowi produkcja zrównoważona przyrodniczo, ekonomicznie i społecznie – mówi prof. Makulska. – Zrównoważone rolnictwo ma zapewnić produkcję żywności na wysokim poziomie, a jednocześnie ograniczyć negatywny wpływ na środowisko.

Zauważa, że są różne możliwości, by zminimalizować ryzyko zanieczyszczenia środowiska, np. zużycie nawozów sztucznych i środków ochrony roślin można zmniejszyć poprzez ich precyzyjne zastosowanie.

– Zwyczajowo pod określone uprawy stosuje się odpowiednie nawożenie i zalecane środki ochrony roślin – mówi przedstawicielka Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. – Wiadomo jednak, że nie na całym polu zasobność gleby w składniki pokarmowe jest taka sama, podobnie jak zagrożenie szkodnikami czy chorobami. Określenie zawartości składników pokarmowych w glebie oraz np. zagrożenia chwastami w poszczególnych miejscach i zastosowanie zwiększonych dawek nawozów czy środków ochrony roślin tylko tam, gdzie zachodzi taka potrzeba, jest korzystne dla środowiska, a także z punktu widzenia ekonomicznego, gdyż w ten sposób zmniejszamy również koszty produkcji.

Zauważa też, że obserwowany ostatnio trend do specjalizacji gospodarstw rolnych, m.in. podziału na produkcję roślinną i zwierzęcą nie okazał się dobrym rozwiązaniem. Okazuje się, że w gospodarstwach zajmujących się tylko produkcją roślinną, pomimo stosowania zabiegów agrotechnicznych i zwiększania nawożenia, plony nie są zadowalające, pojawiają się problemy związane ze strukturą gleby. Rolnicy zauważają, że aby produkcja roślinna dawała oczekiwane rezultaty w postaci wysokich plonów, nie wystarczają tylko nawozy sztuczne, potrzebny jest również obornik, niezbędny dla zachowania odpowiedniej struktury gleby.

W zrównoważonej produkcji rolnej ważna jest odpowiednia efektywność ekonomiczna, ale też wysoka jakość produktu. Z lepszą jakością produktu łączy się z kolei zwykle wyższa opłacalność. Jak podkreśla przedstawicielka Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, w przypadku gospodarstw zajmujących się produkcją mleka na jakość produktu bardzo korzystnie wpływa wypas. Jednak nie zapewnia on potrzeb pokarmowych dla krów o bardzo wysokiej wydajności. Aby wykorzystać potencjał genetyczny tych zwierząt, należy podawać im dobrze zbilansowaną dawkę pokarmową. Z drugiej strony ruń pastwiskowa, szczególnie jeśli jest bogata w zioła, wpływa bardzo korzystnie na zdrowotność zwierząt, a także na jakość biologiczną produktów – mleka czy wołowiny. Produkty uzyskane od zwierząt wypasanych mają większe wartości odżywcze i prozdrowotne. W prowadzeniu efektywnej gospodarki pastwiskowej pomocne mogą okazać się nowoczesne technologie automatycznego pomiaru wzrostu runi oraz systemów wspomagania decyzji dotyczących wykorzystania pastwisk i określenia wielkości ewentualnego dokarmiania zwierząt w budynkach.

– Przykładem sterowania wypasem jest “wirtualne ogrodzenie”, które umożliwia kierowanie zwierząt na obszary pastwiska porośnięte roślinnością zidentyfikowaną dzięki teledetekcji, co pozwala zoptymalizować pobieranie paszy – mówi prof. Joanna Makulska. – Po integracji z danymi meteorologicznymi, “wirtualny pasterz”, skieruje zwierzęta do zagrody, jeśli będą spodziewane niekorzystne zjawiska pogodowe. Dzięki integracji danych gromadzonych przez system można zredukować stres zwierząt związany z ich przepędzaniem, a także wykryć zwierzęta chore i zranione.

Wypas pastwiskowy – jest także korzystny dla środowiska – wpływa na zachowanie jakości trwałych użytków zielonych, zapobiega wtórnej sukcesji, czyli zarastaniu, zakrzaczaniu terenów. Na terenach górzystych wypas sprzyja retencji wody, przeciwdziała spływaniu wód, powodziom. Jest to bardzo istotne w kontekście postępujących zmian klimatycznych.

Prof. Makulska zwraca również uwagę na to, że nowoczesne technologie odciążają rolników w ich pracy, pozwalają też zapewnić im odpowiedni odpoczynek – to także jeden z elementów zrównoważonej produkcji.

#FunduszePromocji #PolskaIzbaMleka

Podziel się swoją opinią